Smażyła placki na wykładzie!

Jakie emocje (i skojarzenia) wywołuje u ciebie to zdanie? Zapamiętaj je, będzie nam to za chwilę potrzebne.

Kontekst tej sytuacji był następujący:

    • To jest prawdziwa sytuacja.

    • Studentka podczas wykładu na uczelni rzeczywiście smażyła placki na śniadanie.

    • ALE była w tym czasie w domu, a wykład odbywał się zdalnie, jak wszystkie teraz (jesteśmy w czasie ograniczeń związanych z wiadomym wirusem).

    • Miała założone słuchawki, przez które słuchała wykładu, jednocześnie smażąc placki.

Jakie masz teraz emocje i skojarzenia związane z tą sytuacją? Takie same jak na początku czy inne? Może zupełnie inne?

Zadam Ci kilka pytań do przemyślenia:

  1. Jak bardzo sposób w jaki coś powiemy czy napiszemy wpływa na emocje odbiorców?

  2. Jak ważna jest znajomość kontekstu sytuacji, żeby ją prawidłowo zrozumieć?

  3. Po co formułuje się komunikaty w ten czy inny sposób?

  4. Jak to wpływa na rzetelny i zgodny z rzeczywistością przekaz informacji?

  5. A co ma piernik do wiatraka? Czyli jak się ma rzetelność przekazu do „brutalnego” przyciągnięcia uwagi?

Odpowiadając na pytanie nr 5 – często nijak. Bo nie o rzetelność niestety toczy się tu często gra. Zdanie od którego zaczęliśmy jest specjalnie sformułowana w sposób „tabloidowy”, czyli nastawiony na zwrócenie uwagi i wywołanie emocji. Nawet jeśli jest kompletnie wyrwane z kontekstu i przez to w dużej mierze pozbawione sensu. Bo różne są intencje różnych ludzi. Jedni chcą przekazać informację w sposób możliwie rzetelny, inni chcą sprzedać gazetę, którą wydają albo skłonić do kliknięcia w dany artykuł na stronie internetowej.

Zostawmy kwestie etyczne czy moralne na chwilę na boku, natomiast cały czas pamiętajmy o CELU. On jest kluczowy. Jeśli zaczynasz coś robić (np. z kimś rozmawiać) nie mając jasnego celu, to twoja skuteczność będzie niższa niż gdybyś ten cel miał. Dlaczego? Bo jeśli nie wiem, dokąd chcę dojść to jak mam tam dojść?

A gdzie jest granica rzetelności informacji? Czy pękła pod naporem chęci zysku? Mam wrażenie, że już tak, albo za chwilę pęknie. Coraz trudniej jest odróżnić naginanie prawdy od kłamania. Takie mam wrażenie, bardzo subiektywne. Przykład z życia, akurat z branży nieruchomości, co nie znaczy, że jest ona jakoś wyjątkowa. Po prostu od jakiegoś czasu szukam domu, więc „siedzę” w temacie.

Ogłoszenie mówi – wynajmę dom w Rębiechowie (miejscowość pod Gdańskiem, możesz skojarzyć z lotniskiem). Ulica nie podana, ale na mapie zaznaczone, że Polna. Wchodzę więc w Google Maps, odpalam Street View i „jadę” ulicą Polną. Raz, drugi, trzeci. Nie ma, w ogóle nie mam tam takich domów jak na zdjęciu, są gospodarstwa rolne. OK, dzwonię do pośrednika. Mówię, że ten dom mnie interesuje, ale nie mogę go znaleźć, gdzie on dokładnie jest? A pani mi na to, że w Baninie. Czyli dobre 5 km dalej od centrum Gdańska, co w porannym ruchu będzie miało duże znaczenie. I to jeszcze w najdalszej części Banina. Umówiłem się, pojechałem, obejrzałem, nie byłem zainteresowany. Ale pojechałem(!), a gdyby było napisane od początku, że jest w Baninie to bym prawdopodobnie w ogóle nie zadzwonił. A tak ta mała „nieścisłość” spełniła swoje zadanie. Bo nie sądzę, żeby to była pomyłka. Ale pewien niesmak pozostał, i teraz już wiem, że o wszystko trzeba dopytywać i nie ufać do końca. I wcale mi z tym nie jest dobrze, bo wolę pracować na zaufaniu i nie musieć się zastanawiać o co jeszcze powinienem zapytać i co sprawdzić.

Podsumowując, czyli jak to mawiają na szkoleniach „co wyniesiesz”?

  • Zanim się „nakręcisz”, zdenerwujesz, zmartwisz, ….. jakąś informacją, najpierw zbierz nieco więcej danych. Stolik lepiej stoi na trzech nogach niż na jednej. Miej kilka punktów odniesienia.

  • Błagam, jeśli przekazujesz jakąś informację, zadbaj o jej rzetelność. Nie ściemniaj, proszę. Zaufanie jest cenną walutą, długo się je buduje, szybko traci. A jak dorzucisz nieco szerszy kontekst to ułatwisz drugiej stronie zrozumienie tego o czym mówisz i CO CHCESZ PRZEKAZAĆ.

Na koniec żart, mam nadzieję, że nie żenujący, zresztą oceń sam:

– Słuchacz dzwoni do Radia Erewań i pyta:

– Drogie Radio Erewań, czy to prawda, że w Leningradzie na Placu Dekabrystów rozdają samochody?

– Tak drogi słuchaczu, to prawda. Tylko że nie w Leningradzie a w Moskwie, nie na Placu Dekabrystów a na Placu Czerwonym, nie samochody tylko rowery i nie rozdają tylko kradną.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x